Sądzę, że nie ma osób, które nie lubiłyby spędzić czasu z bliskimi na dworzu. Nierzadko planujemy na swoich działkach grille, bądź zwykłe spotkania przy herbacie, bądź innym napoju.

Źródło: http://www.flickr.com
Niestety, często takie wydarzenia kończą się licznymi ukąszeniami…

Źródło: Max-Fliz
Od dawien dawna owady są zmorą wszystkich biesiadujących wieczorami na świeżym powietrzu. Metod walki z żyjątkami jest bardzo dużo. Istnieją specjalne preparaty mające je odstraszać, powstały świece zapachowe, lampa na komary… Trudno jednak odnaleźć złoty środek, by poradzić sobie z natrętnymi gośćmi. Najbardziej popularne są najprawdopodobniej spraye, z których korzystamy przed i w trakcie takich spotkań. Niektóre stosujemy bezpośrednio na skórę, część na ubranie, ale oba typy mają taki sam cel – odstraszenie natrętnych żyjątek. W podobny sposób działają też bransoletki na nadgarstki, czy świeczki zapachowe, które przez wydzielanie konkretnych zapachów mają nam zagwarantować wypędzenie niechcianych owadów. Nieco bardziej złożoną technologią jest lampa na komary. Jej działanie polega na zwabieniu do środka owadów, które przykleją się w środku do jej elementów. Tym samym chronimy nie tylko siebie, lecz również naszych przyjaciół, ponieważ komary na pewno nie wyfruną już z jej środka. Mawia się, że niektóre rośliny również mają właściwości odrzucające komary. Owady te nie lubią lawendy, surmii, bazylii, czy kocimiętki. Po ich posadzeniu w bliskim sąsiedztwie tarasu, czy po prostu miejsca, w którym ucztujemy z przyjaciółmi liczba komarów powinna ulec zmniejszeniu.

Źródło: http://www.flickr.com
Nic tak nie niszczy atmosfery podczas wieczornych spotkań jak bzyczące koło naszych uszu komary.
Wizja swędzących, a często nawet puchnących ukąszeń skutecznie odbiera nam radość z beztrosko spędzanego czasu. Należy jednak dowiedzieć się tego, w jaki sposób pozbyć się uciążliwych żyjątek i bez uczucia strachu przed nimi błogo biesiadować.