

Często tak się dzieje również z ubraniami. Wiele osób przymierza ubrania w normalnym sklepie, a później szuka jak najtańszej oferty w internecie. To pewien znak czasów, a handlujący tradycyjniemuszą zacząć się powoli przestawiać, bo nie da się już odwrócić tego trendu. Taką próbę podjął pewien sklep w USA, w którym za wstęp trzeba było… zapłacić. Tak, trzeba było płacić za wejście do sklepu i – jeśli wierzyć właścicielom tegoż sklepu – „hulaj dusza”, można sprawdzać wszystko, przebierać się, rozbierać i tak dalej. Czyli to, co w zwykłym sklepie robimy za darmo… Twórcy jednakowoż tego posunięcia objaśniali, że dużo ludzi właśnie wchodzi do sklepu, żeby posprawdzać ubrania, przymierzyć je, a później i tak kupić w internecie. Oczywiście, jakby jakaś osoba kupiła coś w tym sklepie to opłata za wstęp zostanie zwrócona. Ciekawy jestem, czy ten model ma rację bytu. Być może w przyszłości…